

Ich drugi dom to istotnie te ]samoloty i hotele. Czują się w nich jak w domu u starych znajomych. Nie odczuwają skrępowania, jak zwykle zajmują miejsce, jak we własnym samochodzie, znakomicie znają pilotów i obsługę wielu hoteli (tak się właściwie zdarza, iż powracają do tych samych hosteli, może to pragnienie bliskości?). Przywykli do takiego sposobu egzystencji: lubią małe hotelowe mydełka, suszarki hotelowe, ręczniki, oryginalny zapach, którego nigdy nie poczują we własnym domu. Starają się nie marudzić, gdyż kto zobaczy przez życie tyle, co oni. Jedni siedzą w domu, inni podróżują po świecie. Oni znajdują się w tej drugiej grupie i powtarzają, że są dzięki temu uprzywilejowani.
Czasami jedynie troszkę doskwiera, gdy rodzina jakaś obca, dom jakiś nieprzyjemny i pusty, chociaż w hotelu przeważnie bywa dość miło. A powrót do domu, kłopoty…Dorastający syn w ogóle się nie słucha pytając się, gdzie ojciec podziewał wcześniej, tak samo córka. Gdy w końcu udaje się złapać nic porozumienia to znów trzeba wyruszyć w trasę, aby znów się spotkać ze znajomymi z hotelu. Znów w drogę, ślą nam pozdrowienia piloci, z którymi często podróżujemy, oni też właściwie prowadzą takie życie, ale są po innej stronie barykady – przewodzą tej grupie wszystkich biznesmenów, ludzi pracujących stale poza miejscem zamieszkania, w następną podróż, jak przywódcy stada.
Najkorzystniej mają Ci bez rodzin, ponieważ nikt na nich nie czeka na nich z wytęsknieniem. Dość często takie osoby nie planują żadnych poważnych związków, a jak już są z kimś w związku, to wybierają człowieka, który ma podobny tryb życia. Nie zamierzają się angażować, bo komu to potrzebne? Po co wylewać uczucia, jak zaraz wsiąkną w ziemię codzienności i nie zostanie po nich żaden ślad. Na emeryturze, myślą, będziemy w stanie poskładać te wszystkie plany i obietnice, jakoś je się ułoży, stworzy dom, stałe miejsce na ziemi, stały punkt odniesienia. Tymczasem nie, bo kolejny samolot zaraz ma odlot.
Może Cię też zainteresować –